GRÓB BOŻY w ŁAPSZAŃSKIM KOŚCIELE

GRÓB BOŻY w ŁAPSZAŃSKIM KOŚCIELE

Poniżej zamieszczamy tekst prof. T. Trajdosa publikowany w jednym z ostatnich numerów gazety „Na Spiszu”, a opisujący istnienie w naszym łapszańskim kościele jeszcze być może latach powojennych blisko wejścia głównego dwóch małych pomieszczeń, z których jedno stanowiło „Grób Chrystusa” - 

– miejsca charakterystycznego dla kościołów, którymi opiekowali się Bożogrobcy. Polecamy lekturę tekstu, być może ktoś  z naszych parafian pamięta jeszcze te miejsca w kościele czy słyszał o nich. Osoby mające takie informacje prosimy o kontakt.

Utracony i zapomniany relikt dawnej liturgii bożogrobców

w kościele św. Kwiryna w Łapszach Niżnych

Po nitce do kłębka. Przygotowując rozprawę o bożogrobcach w Przeworsku na przełomie XIV i XV w., zauważyłem pewien szczegół w rozważaniach zawartych w artykule prof. Marii Starnawskiej, a dotyczący kościoła w Łapszach Niżnych[1]. Autorka zaczerpnęła potrzebną jej wiadomość z inwentarza topograficznego Tadeusza Szydłowskiego, wydanego w 1938 r., będącego plonem inwentaryzacji zabytków powiatu nowotarskiego w 1930 r.[2] Sięgnąłem zatem (który to już raz) do tego inwentarza i ku własnemu zdumieniu dostrzegłem pewien detal, który nie wzbudził dotąd żadnej głębszej refleksji u badaczy architektury i wystroju kościołów spiskich.

                                                                                                        


Rzut poziomy kościoła św. Kwiryna, wydrukowany przez T. Szydłowskiego, wykazuje w zachodniej partii nawy (blisko wejścia głównego) ważną osobliwość. Otóż grube mury boczne przyziemia wieży, czyli kruchty, były przedłużone wzdłuż osi kościoła do wewnątrz nawy, tworząc wąski „korytarzyk”, z którego można było wejść przez gotycki ostrołukowy portal do samej nawy. Ten element konstrukcyjny miał bez wątpienia metrykę gotycką, jeśli nie z czasu budowy kościoła z fundacji Kokosza Berzewiczego (1 ćw. XIV w.), to na pewno na skutek roboty modyfikacyjnej, dokonanej po darowaniu świątyni miechowitom (najpóźniej w 1327 r.). Przypomnę, że miechowici prowadzili tę parafię do 1788 r. Odnośnie do omawianej konstrukcji posłużę się językiem historyka sztuki: mury wieży/kruchty zostały wyprowadzone do wewnątrz. I to nie tylko w przyziemiu. Według opisu Szydłowskiego te „masywne ściany” wznosiły się ponad strop nawy, a zatem tworzyły rodzaj „pięterka”, oddzielone pułapem od przyziemia. Na „pięterku” znajdował się ciemny (ślepy) skarbczyk. Opisane rozwiązanie, bardzo rzadkie w gotyckich kościołach wiejskich na Spiszu, pozwalało na usytuowanie między ścianami zewnętrznymi „korytarzyka” a murami zewnętrznymi kościoła dwóch prostokątnych aneksów, dostępnych jedynie z nawy. Szydłowski nazwał je wnękami. Wedle niego jedno z tych pomieszczeń zajmowały schody (zapewne kręcone) na wieżę, a drugie było przeznaczone na „Grób Chrystusa”.


Znamienne, że zarówno prof. Andrzej Skorupa, który w ostatniej książce o sztuce na Spiszu[3] w ogóle nie zwrócił uwagi na omówioną strukturę, jak też Alicja Wójtowicz w zbiorowej pracy o Łapszach Niżnych[4], która powtórzyła krótko informację Szydłowskiego, zamieścili jako rzut poziomy kościoła (rzekomo „według Szydłowskiego”) plan aktualny tj. pozbawiony opisywanego „korytarzyka” i aneksów bocznych[5].

Kościół św. Kwiryna odwiedzałem nieprzeliczoną ilość razy od dzieciństwa. A przecież pierwszy raz na Spiszu pojawiłem się w 1958 r. Nawet gdy podjąłem badania naukowe w tym regionie (1977 r.), nie zastanawiałem się nad tym, czy w zachodniej części nawy zaszły radykalne zmiany konstrukcji i wystroju. Alicja Wójtowicz podaje, że w latach 2007-2010 w kościele św. Kwiryna przebiegał remont generalny pod nadzorem konserwatorskim m.in. z wymianą schodów na chór[6]. To, o czym piszę obecnie, uległo jednak zmianie znacznie dawniej, chociaż po ostatniej wojnie. Dzięki serdecznej pomocy Ryszarda Kowalczyka uruchomiłem pamięć starszego pokolenia. W rodzinie Kowalczyków zapamiętano, że istotnie wejściowa część nawy miała kiedyś inny wygląd. Powróciło wspomnienie o „ciemnicy”, czyli aneksie przeznaczonym na Grób Boży. Przygasła tradycja lokuje jednak to pomieszczenie po lewej stronie od wejścia, czyli blisko północnego muru kościoła, tam, gdzie ponoć zawsze (też obecnie) mieściły się kręcone schodki na chór muzyczny, a powyżej na dzwonnicę. Prosiłem Ryszarda Kowalczyka o konfrontację skali metrycznej, zastosowanej w rzucie poziomym Szydłowskiego z wymiarami obecnej kruchty[7]. Obliczenia Szydłowskiego z 1930 r. i wymiary obecne z grubsza się zgadzają. Ściany boczne wewnątrz kruchty mają blisko 3 m długości. Dwa schodki niżej boczne ściany węższego „korytarzyka” do portalu gotyckiego miały 2,5 m długości, a wejście portalowe do nawy jeszcze pół metra.


Nie można tych danych potwierdzić zdjęciami archiwalnymi z lat 30. XX w. lub dawniejszymi. Udało się znaleźć jedno jedyne zdjęcie inwentaryzacyjne Tadeusza Przypkowskiego z 1931 r., które pokazuje od wewnątrz (od nawy) ówczesne wyjście z kościoła[8]. Widać tam wyraźnie owe wysunięte do środka mury na osiach ścian bocznych kruchty i wspomniany portal gotycki, ale nic poza tym. Na tym ujęciu brak aneksów nawy po bokach „korytarzyka”. Trzeba jeszcze dodać, że wedle rzutu Szydłowskiego z powodu owego „korytarzyka” i schowka nad nim – sam balkon chóru muzycznego był przynajmniej o dwa metry wysunięty głębiej do nawy i oparty na dwóch drewnianych słupach zaznaczonych przez inwentaryzatora.

Niestety nie wiemy, kiedy to wszystko zmieniono do postaci dzisiejszej, ale z pewnością po 1945 r. Opis Szydłowskiego koliduje w jednym ważnym punkcie z tradycją lokalną. Jak wspomniałem, inwentaryzator jasno napisał, że jeden z aneksów zajmowały schody na wieżę, a drugi – Grób Chrystusa. Nie napisał jednak, po której stronie znajdował się Grób Boży. Tymczasem obecnie indagowani najstarsi mieszkańcy wsi utrzymują, że zarówno Grób, jak też schody były po lewej stronie od wejścia, oczywiście idąc w kierunku ołtarzy. Z całą pewnością w dawniejszych czasach, a nawet w okresie międzywojennym tak nie było. Funkcje obu aneksów wymagały odrębności przestrzennej.


Podsumujmy ustalenia. Od gotyckiej budowy (1-2 ćw. XIV w.) kościół posiadał dwa prostokątne (w rzucie) aneksy w południowo-zachodnim i północno-zachodnim narożniku nawy. Długość ich ścian bocznych wynosiła 2,5-3 m, a dostęp z nawy miał szerokość niecałych dwóch metrów. Czy aneks Grobu był od nawy oddzielony jakąś ruchomą kratą drewnianą, furtką czy innym przepierzeniem – nie wiemy. Z podanych rozmiarów wynika, że była to bardzo niewielka przestrzeń. Ważne, że „ciemnica” Grobu istniała tym kościele niemal 700 lat, z tego 500 lat pod opieką miechowitów!


Dlaczego to jednak takie ważne? Aby odpowiedzieć, zwracamy się do historii i liturgii Zakonu Kanoników Regularnych Stróżów Świętego Grobu Jerozolimskiego. Bożogrobcy-miechowici należeli do zakonu, który powstał w Jerozolimie po pierwszej krucjacie. Po przyjeździe na ziemie polskie zachowali rytuał jerozolimski. Manifestacją wierności dla źródła ich formacji duchowej była budowa kaplic Grobu Bożego przy własnych kościołach i klasztorach jako imitacji Grobu Jerozolimskiego. Starali się o to nie tylko w konwentach i prepozyturach (probostwach) miejskich, ale też w inkorporowanych parafialnych kościołach wiejskich. Nie chodziło tylko o wspomnienie Jerozolimy. Kaplice te służyły ważnym obrzędom i nabożeństwom Wielkiej Soboty i Niedzieli Wielkanocnej. Przypomnijmy sobie, że to bożogrobcy w prowadzili w Polsce adorację Grobu Bożego. Troszczyli się o dekoracje i akcesoria. Wprowadzili paradną straż, tak zwane „czaty”. Podczas Wielkiej Soboty zakonnicy z wiernymi spędzali całe godziny na modlitwach przed Grobem Bożym. Czuwali też w nocy z soboty na niedzielę, by cieszyć się z brzasku Zmartwychwstania.


Do XIV w. urządzali też w tym miejscu rankiem wielkosobotnim tzw. liturgię światła[9]. Wzorem była ceremonia w Bazylice Grobu Bożego w Jerozolimie, gdzie w obecności całego kleru i pielgrzymów na czele z patriarchą łacińskim wyczekiwano przy sarkofagu na zesłanie św. ognia niesionego przez niewidzialnego anioła. Od tego ognia zapalano poświęcony paschał i świece pielgrzymów. W 1238 r. Stolica Apostolska zakazała tego obrzędu, ale nawet w europejskich kościołach bożogrobców utrzymano dyskretnie tę uroczystość do XIV w.[10] Do dzisiaj w Jerozolimie przy Grobie Bożym świętuje w ten sposób Wielką Sobotę prawosławny patriarchat grecki z udziałem tysięcy pielgrzymów.


Własne zakonne święto Grobu Bożego obchodzili miechowici w drugą niedzielę po Wielkanocy[11]. Była to apoteoza Zmartwychwstania, wyrażana w specjalnie dobranych tekstach: antyfonach nieszporów, hymnach, kolektach mszalnych. Responsoria jutrzni głosiły triumf Zbawiciela nad złem i śmiercią. Przy Grobie Bożym w kościołach tego zakonu śpiewano tego dnia specjalne godzinki. O północy urządzano rezurekcję z ekspozycją Najświętszego Sakramentu[12]. Bulla papieska z 1744 r. poleciła odprawiać to święto we wszystkich kościołach diecezjalnych i zakonnych Rzeczypospolitej, już nie tylko u miechowitów. Z kolei w ostatnią niedzielę Czasu Wielkanocnego zwaną przez miechowitów „Wspomnieniem Wielkanocy” (Commemoratio Paschae) czczono cud Zmartwychwstania. Śpiewano hymny, odbywała się procesja. W obu wspomnianych świętach uczestniczyli wierni. Modlitwy, śpiewy i recytacje odbywały się m.in. przy Grobie Bożym[13].

Widzimy zatem, jak ogromne znaczenie miały tego rodzaju sanktuaria Grobu Bożego dla miechowitów. Naturalnie w Łapszach Niżnych było ciasne i ciemne pomieszczenie, do którego mógł wejść jedynie pleban-miechowita, a za nim garstka parafian. Na kilku metrach kwadratowych trudno było zgromadzić tłum. Miejsce to służyło jednak z pewnością jako stacja procesyjna oraz podczas modlitw grupowych (rodzinnych) i prywatnych. Nawoływali do tego miechowici w kazaniach, prosząc lud, by „oswoił się” z Grobem Bożym jako obiektem pobożnych rozmyślań (medytacji).


Nawet w znacznie większych kościołach zakonnych nie od razu budowano przestronne kaplice Grobu Bożego. W Przeworsku, gdzie zakon pojawił się w 1394 r. i gdzie okazały ceglany kościół gotycki św. Ducha budowany był w drugiej i trzeciej ćwierci XV w. – aż do 1692 r. miejsce adoracji Grobu Bożego wydzielono nad przedsionkiem przy bocznym wejściu do klasztoru w pobliżu schodów do krypty. A zatem dosyć podobnie do Łapsz Niżnych.

Cieszę się, że mogłem przypomnieć Czytelnikom fragment jakże bogatej historii ich kościoła parafialnego.

Tadeusz M. Trajdos

                                                                                         

wygląd nawy obecnie

[1] M.Starnawska, Krucjata i Ziemia Święta w duchowości zakonów krzyżowych w Polsce średniowiecznej, „Saeculum Christianum”, t. 3, 1996, nr 1, s. 172.

[2] Zabytki Sztuki w Polsce, inwentarz topograficzny, cz. III, t. 1, z. 1, opr. T. Szydłowski, Warszawa 1938, s. 95, rzut poziomy kościoła na s. 96.

[3] A. Skorupa, Dzieje i sztuka Polskiego Spisza, Kraków-Ludźmierz 2021, s. 65-67.

[4] A. Wójtowicz, Kościół parafialny w Łapszach Niżnych, w: Z dziejów Łapsz, red. J. Kowalczyk, Łapsze Niżne-Nowy Targ 2013, s. 146.

[5] A. Skorupa, op. cit., s.63; A. Wójtowicz, op. cit., s. 142.

[6] A. Wójtowicz, op. cit., s. 146.

[7] Przyjacielowi i towarzyszowi wędrówek górskich Ryszardowi Kowalczykowi składam najserdeczniejsze podziękowanie za udział w tych ustaleniach.

[8] Wszystkie inne zdjęcia Przypkowskiego kierują oko widza naturalnie na ołtarze i prezbiterium. W tym miejscu pragnę wyrazić wdzięczność redaktorce „Na Spiszu”, pani Marioli Petryszak, za poszukiwanie zdjęć archiwalnych m.in. w archiwum Delegatury Woj. Konserwatora Zabytków w Nowym Targu.

[9] H. Piwoński, Liturgia wielkosobotnia u bożogrobców, „Studia Theologica Varsaviensia”, t. 9, 1971, nr 2, s. 136-137.

[10] M. Starnawska. op.cit., s. 172.

[11] A. Ablewicz, „Festum Sepulchrum D.N.Jesu Christi” w farze przeworskiej, „Kronika Diecezji Przemyskiej”, t. 55, 1969, z. 3, s. 88; J.J. Kopeć, Męka Pańska w religijnej kulturze polskiego średniowiecza, Warszawa 1975, s. 272-274; P. Pękalski, O początku, rozkrzewianiu i upadku Zakonu Kanoników Stróżów Świętego Grobu Jerozolimskiego, II wyd. Miechów 2019, s. 36.

[12] A. Ablewicz, op. cit., s.83; P. Pękalski, op. cit., s. 36.

[13] P. Pękalski, op. cit., s. 37.